Dr Katarzyna Chrabkowska z SimClinic postanowiła zostać stomatologiem już jako dziecko. Podróże po świecie w ostatnich miesiącach zamieniła na... wędkowanie. Od niedawna używa skanera wewnątrzustnego zastanawiając się, jak do tej pory mogła pracować bez niego? Ma wizję stworzenia nowoczesnego gabinetu na najwyższym światowym poziomie, wykorzystując w nim najlepsze urządzenia cyfrowe.

Pracujesz w zawodzie od 10 lat.
Na początku była praca w wielu gabinetach w Trójmieście. Na uczelni poznałam obecną wspólniczkę, siostrę mojego narzeczonego, z którą w 2015 roku otworzyłyśmy klinikę SIMCLINIC. Jeżeli chodzi o moją drogę zawodową to jest to głównie chirurgia, implantologia, protetyka i implanto-protetyka.
Masz za sobą dziesięć lat pracy z techniką analogową. Nie było chyba łatwo?
Dla młodych lekarzy zawsze największym wyzwaniem jest wykonanie prawidłowego wycisku, bo każdy technik chce idealnej, czytelnej pracy. Technika analogowa to trudna sztuka wymagająca od operatora dużej precyzji, umiejętności, a przede wszystkim doświadczenia i dobrej współpracy z pacjentem, a pacjenci jak wiemy są różni. Praca w analogu jest męcząca i obarczona wysokim współczynnikiem błędu — niekoniecznie wynikającym z winy lekarza. Nie wiemy, co dzieje się z wyciskiem, gdy opuszcza gabinet, po jakim czasie zostaje odlany, ani czy masa była prawidłowo przechowywana. Jest wiele zmiennych, które nie do końca są zależne od lekarza, a które znacząco wpływają na wynik końcowy.
Mówi się, że analog jest skażony błędem.
Dlatego zanim pojawiła się w naszym gabinecie technologia cyfrowa szukałyśmy najlepszych mas i laboratoriów oferujących wysoką jakość usług, i takich, które dawały gwarancję, że wycisk będzie przechowywany w dogodnych warunkach i zostanie odlany odpowiednio szybko. Niestety nawet pomimo spełnienia powyższych wymogów prace nie spełniały w 100 % naszych oczekiwań. Uważam, że problem ten dotyczy większości lekarzy stomatologów. Technika analogowa nie jest zadawalająca, bo nie jest doskonała i nigdy nie będzie mogła równać się z jakością cyfrową.
Jednak analog wciąż ma się dobrze i króluje w wielu gabinetach.
Stomatologia jest dziedziną precyzyjną, a my lekarze jesteśmy w stanie zmniejszać generowany przez tą technikę współczynnik błędu. Każdy z etapów pracy w analogu jest w stanie skorygować błędy poprzedniego etapu. Wymaga to wprawy i doświadczenia, ale w ten właśnie sposób radzimy sobie. Są porażki, ale są też sukcesy. Współpraca z właściwymi ludźmi oraz odpowiednie materiały zbliżają nas do tak zwanego ideału. Z masami jest jednak tak, że w różnych rękach różnie się zachowują. Jeden lekarz jest w stanie zdziałać cuda pracując z konkretnym materiałem, inny nie będzie w stanie na nim niczego zrobić.
Największa trudność dotąd w pracy z masami?
Zachowanie suchości i tzw. przeciągnięcia — błąd, który technik widzi dopiero na odlanym modelu. Wyciągając wycisk z jamy ustnej pacjenta wydaje nam się, że wszystko jest OK. Dopiero później się okazuje, że niestety, ale masa w którymś miejscu zaczęła szybciej twardnieć, powstały tzw. przeciągnięcia — czyli, w niektórych miejscach nie zostało prawidłowo odwzorowane pole protetyczne i występują np. zacieki. Błędy mogą być wynikiem np. warunków atmosferycznych, sprawności asystentki, mieszającej masę, nieodpowiedniej długości czasu pracy.
Minusy mas zanim przejdziemy do techniki cyfrowej.
Nieekonomiczne, generujące błędy, drogie, pracochłonne. Trudny technicznie produkt. Ma określony czas na przygotowanie, włożenie i wyjęcie z jamy ustnej pacjenta. Wymaga odpowiednich warunków: musi być sucho, nie może lecieć krew, dziąsło musi być odsłonięte. Masę trzeba głęboko włożyć, pacjent odczuwa dyskomfort, może pojawić się odruch wymiotny. 20% pacjentów źle reaguje na masy. Kolejny minus: dezynfekcja. Wycisk trzeba także bezpiecznie i odpowiednio szybko wysłać do laboratorium, a to kolejne zaangażowane osoby, koszty i czas.
W momencie, gdy pacjent zejdzie z fotela, nie możemy ocenić, co jeszcze należy poprawić, jest to możliwe dopiero na następnej wizycie gdy technik przy odlaniu wskaże błędy. Prace niestety, ale musimy wykonać ponownie.
Wyciski są najbardziej stresującym momentem z całej pracy protetycznej zaraz po cementowaniu.
Czas oczekiwania także nie należy do plusów. Na gotową pracę z laboratorium analogowego czekamy minimum 7 dni roboczych. Przy dobrych układach uda się to zrobić w krótszym terminie, ale na ogół i tak trzeba czekać.
Zmęczona analogiem zwróciłaś się ku technologii cyfrowej.
Jestem fanką nowości technologicznych i uważam, że warto z nich korzystać, a im szybciej, tym lepiej. Koszt zakupu skanera wewnątrzustnego niestety na początku mojej pracy mocno mnie zniechęcił. 5,6 lat temu persony z dziedziny stomatologii, z których opinią liczą się młodzi lekarze nie uznawali go za technikę na tyle dokładną, żeby inwestować w urządzenie aż tyle pieniędzy i nie zachęcali do jego zakupu.
W 2015 roku, gdy otwierałam gabinet miałam sporo inwestycji, skaner nie znalazł się na mojej liście priorytetów. Trzy lata temu zaczęłam inwestować w specjalistyczne kursy protetyczne, na których była obecna stomatologia cyfrowa i digital smile design. Od tego się zaczęło. Sam skaner trafił do nas przypadkiem...
Na Facebook’u zobaczyłam, że jeden z moich znajomych zaprosił do swojego gabinetu stomatologicznego Dr Marcina Kędrę, właściciela Cerec_Lab, i otrzymał od nich skaner wewnątrzustny. Zainteresowałam się i poprosiłam o informację jak wygląda wynajem urządzenia. Umówiliśmy się na prezentację urządzenia w naszym gabinecie w Trójmieście.
Spodobała mi się możliwość użytkowania skanera przez okres 3 miesięcy, zanim zostanie podjęta decyzja wynajmu. To jedyna taka opcja na rynku. Inne firmy wypożyczają skaner, ale jedynie na tydzień, podczas którego niekoniecznie można przekonać się do technologii cyfrowej i poznać wszystkie zalety urządzenia.
Olbrzymią zaletą oferty Cerec_Lab jest brak jakichkolwiek kosztów inwestycyjnych, szkolenie i konsultacje telefoniczne z dr Kędrą i technikami oraz wykonanie prac w nowoczesnym laboratorium cyfrowym Cerec_Lab.

Co się zmieniło w gabinecie od momentu wprowadzenia skanera wewnątrzustnego?
Zdecydowanie lepiej nam się pracuje. Bardzo dobrze reagują na niego także pacjenci. Dla nich to technologia kosmiczna. (śmiech). Poza tym nasz personel jest zadowolony. Brak mieszania mas potrafi dać poczucie szczęścia (śmiech).
Skaner łatwo jest przetransportować pomiędzy dwoma naszymi gabinetami w klinice. Poprawiła się jakość pracy — jesteśmy bardziej precyzyjne i nie tracimy czasu na poprawki.
Skan można powtarzać, dopóki nie uzyskamy skanu idealnego, który nie trudno jest zrobić, a robimy go bezkosztowo i w ciągu zaledwie kilku minut.
Jak wygląda procedura w technologii cyfrowej.
Po zrobieniu skanu, technik otrzymuje go w czasie rzeczywistym drogą elektroniczną na ekran swojego komputera. Obraz jest w kolorach naturalnych, widać na nim tkanki miękkie. Pracownia może znajdować się na drugim końcu Polski, albo na drugim końcu świata. Odległość nie ma znaczenia. W związku z tym zakres laboratoriów, z którymi lekarz może współpracować bardzo się rozszerza.
W analogu oczywiście też można wysłać wycisk na drugi koniec Polski, ale wiąże się to z dodatkowymi kosztami, czasem i znowu pytanie: jak wyciski przetrwają taką podróż?
Technik z Cerec_Lab na bieżąco koryguje skan komunikując się z nami przez telefon. Wprowadzamy korektę mając wciąż pacjenta na fotelu.
Technologia CAD/CAM różni się zdecydowanie od analogu. Jest mi też łatwiej odwieść pacjenta od tańszych, mniej estetycznych rozwiązań. Korona na metalu nie jest tak estetyczna jak np. pełen cyrkon, albo pełna porcelana — którą przy podobnej cenie oferuje technologia cyfrowa. Możemy sporo zaoszczędzić na czasie i na materiałach i dlatego możemy te bardziej estetyczne rozwiązania zaproponować w kwotach bardziej przystępnych.
Najważniejsze oszczędności i plusy jeżeli chodzi o pracę ze skanerem wewnątrzustnym.
Czas. Przede wszystkim! Bardzo sprawna komunikacja pomiędzy technikiem a lekarzem z pacjentem jeszcze na fotelu. Brak dodatkowych wizyt pacjenta w gabinecie. Oszczędności pieniężne wiązane z rezygnacją z mas, łyżek wyciskowych, środków do dezynfekcji, usług kurierskich itd. Wysokiej jakości prace, na które czekamy średnio 3-4 dni.
W zeszłym roku testowałyśmy skaner od jednej z firm, który był podłączony do oddzielnego komputera. Co oznaczało — przy przenoszeniu go, podłączanie urządzenia na nowo i restart systemu. Nie zdało to egzaminu, bo mamy dwa pomieszczenia stomatologiczne i potrzebujemy urządzenia mobilnego.
W modelu skanera wewnątrzustnego od Cerec_Lab wbudowana jest bateria pozwalająca urządzeniu pracować w dowolnym miejscu bez dodatkowego zasilania.
Kontakt z technikami z CerecLab jest także bardzo profesjonalny! Można zadzwonić do pracowni i uzyskać odpowiedzi na wszelkie pytania. Na YouTube są także przygotowane przez Dr Marcina filmiki instruktażowe, dzięki którym można sporo się dowiedzieć.
Po kilku tygodniach pracy, oczywiście dłuższym niż tydzień, (śmiech), pojawiła się myśl: jak mogłyśmy dotąd funkcjonować bez skanera?
Czy nauka obsługi skanera wewnątrzustnego była trudna?
Wręcz przeciwnie. Szkolenie trwało kilka godzin. Dr Marcin Kędra poprosił nas żebyśmy miały w dniu szkolenia umówionego pacjenta gabinecie. Chodziło o praktykę i teorię równocześnie. Nauka była jednodniowa i nie sprawiła nam większych trudności. Wcześniej już pracowałam ze skanerem. Miałam wypożyczone urządzenie, jak już wspomniałam na okres jednego tygodnia.

Na początku wykonywałyśmy tylko pojedyncze punkty, żeby się wdrożyć. Dotąd nie robiłam prac typu licówki z przodu, ale już na tym etapie zauważyłam, jako duży plus, idealne dopasowanie elementów, które przychodzą z pracowni, a które pasują do siebie jak klocki Lego.
Czy łączysz wycisk z pracami cyfrowymi?
Oczywiście! W pracach ruchomym w połączeniu z pracą stałą. Skaner nie załatwia całej protetyki, ale część estetyczną i nowoczesną jak najbardziej.
Czy na studiach dostaliście informacje o technologii cyfrowej?
Za moich czasów na studiach wspomniano o technologii CAD/CAM, ale promowano zdecydowanie analog. Nie zachęcano nas do pracy w technologii cyfrowej. Niestety, po studiach młody lekarz musi się sam douczyć płacąc często słono za szkolenia i bywając na konferencjach. Wiedzę można poszerzać bez końca, bo mamy ku temu wiele możliwości stworzonych przez rynek, natomiast Akademia Medyczna nie popycha młodych w kierunku obiecujących standardów światowych, raczej trzyma się starych metod.
Polscy stomatolodzy przodują, jeżeli chodzi o sprzęt i technologię.
Konkurujemy ze sobą, patrzymy na to, kto czego używa. Co ma najdroższe, najlepsze i najpiękniejsze. W Polsce odsetek gabinetów stomatologicznych pracujących z użyciem nowoczesnej technologii jest najwyższy w Europie, a może nawet i na świecie. O tym się mówi nawet na konferencjach zagranicznych. Wynika to z tego, że jest nas dużo, a pozostawanie w tyle może oznaczać, że już nie nadgonimy konkurencji.
Obawy przed cyfrą?
Każdy ma inne. Lekarze starszej daty nie pchają się w nową technologię, bo przerażają ich nowe systemy i komputer. Cyfra to nie jest temat, którego nie da się nauczyć i uważam, że z powodzeniem można go używać, choćby w podstawowy sposób. Gabinet i pacjenci wiele na tym zyskają.
W moim przypadku jedyną przeszkodą, bo nie miałam żadnych obaw, był koszt urządzenia.
Prezentowany na szkoleniach tzw. work flow cyfrowy, do którego podeszłam z entuzjazmem jest cudowny i świetnie działa, ale żeby skompletować pełną gamę urządzeń trzeba zainwestować, i to niemałą sumę.
Które z urządzeń cyfrowych masz już w gabinecie?
Mamy oczywiście skaner wewnątrzustny, miejsce do robienia zdjęć do pełnej dokumentacji, czyli tzw. studio. Za chwilę kupujemy program do skanowania twarzy pacjenta będący częścią stomatologii estetycznej, który pomaga dobrać kształt i ustawienie zębów do twarzy pacjenta.
Marzy mi się pick camera pozwalająca zeskanować prace pełnołukowe — czyli coś z czym, na obecną chwilę nie radzi sobie skaner. Mówię tu o pracach implantologicznych bazujących na tkankach miękkich.
Razem ze wspólniczka poszukujemy nowoczesnych technologii, ale wiemy, że nie sztuką jest wziąć leasing na miliony złotych, a później ledwo wiązać koniec z końcem. Każdy kolejny krok wymaga czasu i powinien być przemyślany oraz wynikać z potrzeb. Najnowszy sprzęt nie może się kurzyć, tylko dlatego, że nikt w gabinecie nie będzie umiał z niego korzystać. Nasza przyszłość wiążemy z technologią cyfrową.
Kasiu życzę realizacji wszelkich planów!
Dziękuję za rozmowę.

___
Jeżeli zaciekawił Cię ten artykuł, jednak wciąż sceptycznie podchodzisz do tematu stomatologii cyfrowej, mamy propozycję:
• wynajmiemy Ci bezpłatnie najnowszy skaner wewnątrzustny na okres próbny 3 miesięcy
• przeszkolimy personel stomatologiczny z jego obsługi
• zapewnimy fachowe wsparcie oraz realizację prac w nowoczesnym laboratorium cyfrowym
• dostarczymy najwyższą jakość usług za najlepszą cenę w najkrótszym, realnym czasie realizacji
• pomożemy obniżyć koszty, zwiększyć bezpieczeństwo pracy, jakość i konkurencyjność gabinetu
Jeżeli chcesz zadać pytanie, napisz do nas na Facebooku, Instagramie lub po prostu zadzwoń: 570 877 877
Z pozdrowieniami Cerec_Lab
Dr Marcin Kędra